Witam Was śnieżynki!
Dawno mnie tu nie było, co? Musicie mi to wybaczyć, nadmiar obowiązków daje się we znaki. Nadchodzące święta, remont w mieszkaniu, pomoc przy codziennych, domowych sprawach... To wszystko to za wiele. Czasami naprawdę ciężko jest mi znaleźć chwilę dla siebie, a że aktualnie ją mam, postanowiłam wziąć się za napisanie kolejnej notki. Moja "twórcza wena" na dzisiejszy dzień jest całkowicie wyczerpana, więc będziecie musieli wybaczyć mi brak rozbudowanych opisów kosmetyków i innych, ale zaczekajcie! W zamian za to dostaniecie kilka zdjęć, co w sumie ostatnio rzadko się u mnie zdarzało :D Notka ta nie będzie zawierała w sobie niczego wyjątkowego, chcę Wam po prostu pokazać kilka rzeczy, które kupiłam podczas mojego ostatniego pobytu we Wrocławiu :)

 

 

 

 

Uwieeelbiam tą koszulę, chociaż nie flanelówka, tak jak wszystkie, które do tej pory widziałam. (New Look, 40zł)

 

 Co prawda, zakupu dokonałam chwilę przed wyjazdem, ale co z tego. Miałam ją przy sobie całe dnie, nawet gdy wychodziłam na rynek.

 

Oczywiście, ja jak to ja, bez zakupu kosmetyków się nie obejdzie :)
(Green Pharmacy, 2,99)

 

Z tego chyba jestem najbardziej zadowolona.

 

Paletka Khroma Beauty (TK Maxx, 19,99)

Portmonetka (New Look, 10zł)

Bourjois Volume Glamour Ultra Curl Mascara (Rossmann, 30zł)

Lakiery do paznokci Sally Hansen (12zł/1szt)

 

Płyn micelarny Lirene (Rossmann, 9,99)

Świeczka o zapachu malin (Hebe, 7zł) i woda Charlie's, bez której chyba bym nie wytrzymała. Cudeńko! (1,99)

Skromnie, bo skromnie, szczerze mówiąc bardziej przejmowałam się zakupem prezentów na święta dla rodziny, co też zrobiłam, dlatego też jest jak jest. No, ale cóż, mam nadzieję że bardzo Was nie zanudziłam :D O czym powinna być kolejna notka, słoneczka? Dajcie mi znać w komentarzu, muah!